Monday, December 6, 2010

Tygodnik "Doremisara"

OD REDAKCJI

Blog mój ostatnio zapadł w sen zimowy, najwyższy czas na nowo go obudzić. Wszak pędzący bez opamiętania czas bez przerwy dostarcza nowych wrażeń. Oto numer tygodniowy gazetki blogowej:


SPIS TREŚCI:
Od redakcji: Słów kilka na dobry początek tygodnia (tę część na szczęście masz już za sobą)
Uczelnia: Praca w grupie – jak zdobywać dobrą opinię u wykładowców.
Podróże: Pierwszy śnieg w Pirenejach: radość czy zagrożenie – to zależy od ciebie!
Kultura: Co w kinie piszczy.
Autoprezentacja: Jak nie radzić sobie ze stresem, aby życie było emocjonujące.
Horoskop: Sprawdź co Cię czeka w najbliższej przyszłości!


UCZELNIA
Semestr kończy się za tydzień, a ja dopiero co miałam okazję pierwszy raz współpracować z Francuzami w ramach zajęć uczelnianych. Cóż, studia prawnicze w żadnym kraju nie sprzyjają kooperacji. Temat niestety przedstawiał się mocno nieciekawie: badaliśmy wiedzę studentów o kryminologii w najogólniejszym możliwym ujęciu, za pomocą skrajnie nudnych ankiet. A jakie pytanie – taka odpowiedz, wiadomo. Jedyne co ratowało sytuację to dobrze dobrany skład grupy, z którą można było znakomicie wyśmiać całą naszą bezwartościową pracę. Dla mnie nie były to zajęcia obowiązkowe, ale czego się nie robi, aby sprawiać wrażenie aktywnej i zainteresowanej tylko po to, aby pani profesor, kiedy przyjdzie co do czego, była równie zainteresowana wstawieniem jak najlepszej oceny. A stres egzaminacyjny zaczyna być drugim cieniem...


PODRÓŻE



Sobota standardowo minęła pod znakiem gór, a te, nawet najniższe z dostępnych na miejscu, są już całkowicie zasypane śniegiem. Ale nie może być inaczej, skoro właśnie w ten weekend rozpoczął się sezon narciarski. Swoją drogą to bardzo przyjemna świadomość, że można tutaj wybrać sobie porę roku, w jakiej aktualnie chce się przebywać. Spragnieni zimy jadą w góry, amatorzy cieplejszych klimatów zostają w Pau, gdzie jeszcze kilka dni temu, rano obudził mnie dźwięk koszonego, wciąż pięknie zielonego trawnika. W Polsce trzeba zacisnąć zęby i przetrwać najbliższe kilka miesięcy. Świadomość szoku termicznego jaki mogę przeżyć przed świętami już teraz napawa mnie przerażeniem.



Górski krajobraz tym razem był zupełnie inny, surowy i mroźny. Tylko jedna rzecz jest niezmienna: poczciwa, końska obecność. Trochę żal biednych, zmarzniętych zwierząt. Możliwe, że w niedługim czasie wszystkie będą białe.



KULTURA
Leniwa niedziela zakończyła się wypadem do kina, razem z Suzaną i Senzano, przesympatycznymi Brazylijczykami. Film zatytułowany „Les petits mouchoirs” (bardziej komedia niż dramat) zrozumiałam mniej więcej w połowie, co jednak zupełnie wystarczyło, żeby bardzo mi się podobał. Chyba faktycznie musiał być dobry, bo nie nudzić się na produkcji francuskojęzycznej, która trwa dwie i pół godziny, uważam za wyczyn. Więcej smaku na film robić nie będę, ponieważ przeprowadzone przeze mnie poszukiwania wskazują, że do Polski i tak nie zawita. W końcu nic dziwnego, skoro kina muszą pomieścić wszystkie genialne wytwory amerykańskiej produkcji. Wolę nie myśleć o tym ile dobrych filmów omija nasz kraj.


AUTOPREZENTACJA
Jeśli zaś chodzi o tematykę nieradzenia sobie ze stresem, to jestem w tej dziedzinie niekwestionowanym autorytetem. Doskonale wiem co należy zrobić, aby przypadkiem go nie zmniejszyć, a wiedzą tą podzielę się na przykładzie czwartkowej prezentacji na zajęcia z francuskiego. Przede wszystkim należy przygotowywać się do wystąpienia z jak najmniejszym wyprzedzeniem, aby przypadkiem nie zdążyć nic powtórzyć, ani poprawić. Wskazane jest zabranie się do pracy na tyle późno, aby do ostatniego momentu nie było wiadomo, czy zdąży się skończyć. Konieczność dwudziestominutowego, publicznego wystąpienia na dowolny temat, w obcym języku była przeze mnie skutecznie spychana na margines świadomości przez ostatnie dwa miesiące. W zależności od nastroju, czasem wyobrażałam sobie, że zajmę się tym znacznie wcześniej, aby zredukować związany z nim stres, a czasem patrzyłam na sprawę bardziej realnie, czyli zakładałam powstanie pracy dzień przed wystąpieniem. Spekulacje na ten temat okazały się jednak całkowicie zbędne, bowiem prezentacja o wdzięcznym tytule „Les relations franco-polonaises” ostatecznie narodziła się godzinę przed publikacją, co dało mi jeszcze czas na zorganizowanie prapremiery, podczas której z omawianą tematyką szczegółowo zapoznała się moja lodówka. Po słuchaczach w klasie nie spodziewałam się zresztą wiele większego entuzjazmu. Jeśli chodzi o pierwszą część poświęconą wspólnej historii Polski i Francji, która została stworzona dla zyskania czasu i zwiększenia powagi wystąpienia, to prawdopodobnie nie słuchała jej nawet nauczycielka, natomiast część druga, porównanie życia studenckiego w obydwu krajach spotkała się z wielkim entuzjazmem całego audytorium, a po zakończeniu jeszcze przez kilkanaście minut musiałam odpowiadać na pytania zaciekawionych słuchaczy. Niekwestionowanym hitem wszech czasów było opowiadanie o juwenaliach. Wszystkim się podobało.


HOROSKOP
Oto najnowszy, najbardziej szczegółowy horoskop na CAŁY MIESIĄC! Tylko u nas! Wróżka Sara przepowiada przyszłość ze stuprocentową pewnością dla wszystkich znaków zodiaku (jeśli którakolwiek część się nie ziści, napisz do redakcji, a zwrócimy Ci utracone nadzieje):

Uważaj, w najbliższym czasie czekają Cię spore wydatki. Będziesz musiał wykazać się też wyjątkowa kreatywnością i pomysłowością, ale nie szczędź wysiłków, jeśli wystarczająco się postarasz, w zamian spotka Cię także wiele przyjemności. Uważaj na swoją figurę, najbliższe tygodnie grożą przybraniem na wadze. W drugiej połowie grudnia aura będzie sprzyjać ociepleniu się stosunków rodzinnych, zadbaj o miłą atmosferę, być może spotkasz dawno niewidzianych krewnych? Pod koniec miesiąca możliwa huczna impreza, nie przegap okazji do dobrej zabawy!


W NASTĘPNYM NUMERZE:
Podróże: Dwa metry śniegu w Pirenejach!
Kulinaria: Jak zjeść niedzielne śniadanie nie mając nic w lodówce.


No comments:

Post a Comment