Friday, September 10, 2010

Gdzie nie mieszkają nudzimisie

Wczorajszy wieczór nie zapowiadał się w żaden specjalny sposób, po tylu wrażeniach nikt specjalnie nie miał siły na zabawę. Jednak zostałam zaproszona na urodziny Claudii, kolejnej pięknej blond Niemki, do sąsiedniego akademika. Siedzieliśmy sobie w kilkanaście osób na niedużym balkonie, na który trzeba było wychodzić przez okno (najwyraźniej architekt nie był zwolennikiem utylitaryzmu) i po prostu gadaliśmy. To była najcichsza impreza, na jakiej do tej pory byłam w Pau, ale zaryzykuję stwierdzenie, że jednocześnie najlepsza. Po raz pierwszy od przyjazdu czułam się jakbym siedziała w gronie dobrych znajomych, a nie zupełnie obcych ludzi, z którymi należy nawiązać kontakt żeby ćwiczyć język i żeby nie spędzić najbliższych miesięcy samotnie w 9 m2, choćby były nawet zagospodarowane najlepiej na świecie. Przestaliśmy gadać o studiach, zajęciach i o tym kto gdzie mieszka, zapamiętaliśmy własne imiona i razem śmialiśmy się z opowiadanych historii. Jestem tutaj niecałe dwa tygodnie, a już zaczynam przypuszczać, że za kilka miesięcy bardzo smutno będzie stąd wyjeżdżać...

Natomiast dzisiaj mieliśmy cały dzień ostatnie już zajęcia z francuskiego w ramach tygodnia integracyjnego. Ogłosili wyniki testów, jestem w grupie B2, czyli dokładnie takiej jak się spodziewałam po własnych umiejętnościach, jedyny problem polega na tym, że będę mieć zajęcia w piątki wieczorem do 19.00, a chciałam w tym czasie chodzić na salsę w ramach uniwerkowego wfu. Wiem, że nie można zawsze mieć wszystkiego, ale niestety całkowicie świadomie zaliczam się do osób, które nie maja w zwyczaju rezygnować z tego co lubią. Gdy jakoś udało mi się wstępnie z tym pogodzić, zamiast salsy wybrałam jogę (którą może zmienię jeszcze na kajaki), obok wspinaczki na ściance (dla bardziej wtajemniczonych przewidzieli wspinaczkę w plenerze) i wycieczek pieszych w góry. Zdecydowanie się na sporty nie było proste, bo z bardzo długiej listy zawierającej wszystkie aktywności, jakie tylko można sobie wymarzyć, trzeba wybrać maksymalnie trzy. Poza tymi które będę praktykować równie zachęcające zdawały się wszelkie rodzaje tańca, surfing, wycieczki po lodowcach oraz narty, ale uświadomiono mnie że te ostatnie dotyczą drugiego semestru, bo wtedy trochę łatwiej o dostawę śniegu. Z całą pewnością nie można się tutaj nudzić.

No comments:

Post a Comment