Sunday, September 26, 2010

Życie jest piękne





Wczorajszy wieczór należy do wspaniale przebalowanych, a wszystko za sprawą Marty i jej współlokatorów, Hiszpanów którzy zorganizowali u siebie wielką imprezę. W całkiem sporym domu, którego całkowicie jawnie wszyscy im zazdrościmy, niedaleko uniwerku, pomieściło się około 50 osób, dwa króliki i trzy kury, a także góry pysznego jedzenia i przeróżnych napojów. Komunikacja werbalna do wyboru w pięciu różnych językach (oczywiście i na szczęście polski się do nich nie zaliczał), komunikacja niewerabalno-taneczna bez podziałów. Mam powody do dumy, po dłuższej rozmowie rodowite żabojady powiedziały mi, że bardzo dobrze mówię po francusku :). W piwnicy znalazła się perkusja, którą po kolei dzielnie eksploatowaliśmy, aż do czasu gdy do drzwi zapukali sfrustrowani sąsiedzi. Przerzuciliśmy się więc potem na gitarę. Naprawdę piękny jest widok, gdzie kilkanaście osób słucha z pełną uwagą Francuza śpiewającego o miłości, Anglika grającego własne kompozycje, Hiszpanki i jej gorących rytmów oraz Sary, której i tak nikt nie rozumie, ale wszystkim się podoba, bo znacząco zwiększa egzotykę sytuacji :).



Dzisiaj natomiast pierwsza uniwersytecka wycieczka w góry, w ramach wybranych przeze mnie zajęć sportowych. Poza mną na taką przyjemność skusiło się jeszcze 25 osób, poza „starymi” znajomymi miałam okazję poznać zupełnie nowych ludzi, w tym Amerykanów, którzy jak się okazało stanowią tutaj całkiem liczna grupę. Spacerowaliśmy cały dzień wokół pięciu pięknych jezior, położonych coraz to wyżej, w kraterze prehistorycznego wulkanu, którego główny komin, Pic du Midi d'Osseau, jest obecnie wizytówką Pau, w związku z czym znajduje się na większości pocztówek. Kto był w Pirenejach, ten wie jakie są piękne i jak ogromne robią wrażenie. Kto nie miał takiej przyjemności, musi zadowolić się zdjęciami, bo obawiam się, że nie jestem w stanie tego opisać. A po drodze spotkaliśmy dzikie konie. Wycieczka była wspaniała :).






2 comments:

  1. w tylu miejscach mnie jeszcze nie było... ale one poczekają, a ja znajdę sobie sprzyjające okoliczności :]
    Saro, rewelacyjnie się Ciebie czyta, zaczęłam dziś dopiero , ale nie mogę się oderwać. I obiecuję być już dalej na bieżąco :)
    buziaki ogromne

    ReplyDelete
  2. Wspaniale i jest mi niezwykle miło, ale nie mam pojęcia kto to napisał :). Jakaś mała wskazówka by się przydała, żebym chociaż ja wiedziała kto mnie czyta :P

    ReplyDelete