Podróż była super, latanie samolotami to mój żywioł. Ale w końcu trzeba było wylądować na ziemi, a okazała się twarda. Po straszliwie męczącym przytachaniu na miejsce walizy równie ciężkiej co niewygodnej stanęłam w obliczu wypełniania masy dziwnych dokumentów, prawdopodobnie nigdy już nie będzie mi dane dowiedzieć się co w nich było :P. W celu załatwienia wszystkich formalności latałam po całym osiedlu studenckim nieskończoną ilość razy, tam i z powrotem, a w międzyczasie poważnie zagroziła mi bezdomność, kiedy okazało się przy płaceniu za akademik, że do jednej karty nie pamiętam pinu, a na drugiej limity pilnują funduszy aż za dobrze. Ale po kilku minutach ciężkich jak moja walizka udało się zamienić uśmiech, trochę gotówki i obietnicę dopłacenia reszty jutro na klucze.
Moje królestwo zdobyte w boju to najlepiej zagospodarowane 9 m2 jakie w życiu widziałam. Mam tu łóżko wysuwane w połowie spod szafki, dużo półek, szafę, wielkie biurko, mam nawet własną lodówkę! Co więcej, ten niewielki metraż obejmuje również łazienkę z prysznicem. Ktoś kto urządzał tutejsze apartamenty z całą pewnością może pochwalić się dużą wyobraźnią. Oddając mi pokój bardzo miła pani uwzględniała w opisie każdą plamkę na ścianie i rysę w wykładzinie. Tres bien, zwiększa to szanse na przepicie kaucji w styczniu.
Natomiast zapytana dyskretnie o możliwość przyjmowania gości, odpowiedziała że mogę tu spać z kim chcę, kiedy chcę i ile chcę. Kocham Francję za brak hipokryzji. Przyjeżdżajcie wszyscy, według najświeższych obliczeń przenocuje tu spokojnie 6 osób, biorąc pod uwagę podłogę, biurko i szafkę. To naprawdę najlepiej zagospodarowane 9 m2 jakie w życiu widziałam.
Mam też świetną, dużą skrzynkę na listy z własnym nazwiskiem. To niezwykłe jak na wygnaniu takie małe rzeczy potrafią cieszyć. Nie pozwólcie jej być pustą, piszcie do mnie kolektywnie listy z imprez:
Mlle Sara Rogowska
Cite universitaire Gaston Phoebus
Batiment A
Logement No 315
12 avenue du doyen Poplawski
Śmiać mi się chce czytając o najlepiej zagospodarowanych 9m2 siedząc w swoich beznadziejnie zagraconych kilkunastu. Myszka powoli przestaje się suwać po blacie bo jest cały w porozlewanych słodkich wódach z piątku. Odkurzyć się boję bo powciągam wszystkie włosy, które łaskawie zostawiłaś mi w pokoju. Także chyba poczekam z tym do przyszłego roku ;)
ReplyDeleteCzyta się świetnie - czekamy na więcej :*
Hihi, no proszę jaka smykałka pisarska :).
ReplyDeleteCzyta się bardzo miło, a styl bardzo podobny do książek Chmielewskiej, które uwielbiam ;). (kto czytał, powinien zrozumieć ;))
Myślę, że będę częściej zaglądał :).
PS. Co to jest to "Poplawki" w adresie? :>
Szóstka z plusem za styl:) Również będę zaglądać co nowego w świecie Sary;) Pozdrawiam:)
ReplyDelete