Jednak co ciekawsze, jak się okazało, Bayonne jest francuską stolicą czekolady. W tym małym miasteczku mieści się 14 zakładów produkujących czekoladę według własnych, pilnie strzeżonych przepisów. Znajdując się w takim miejscu nie pozostawało nam zatem nic innego jak spróbować tych sławnych wyrobów. No cóż... Czekolada jak czekolada, osobiście nie zauważyłam w niej nic specjalnego, ale może nie powinniście smakowo ufać człowiekowi, który twierdzi że Włosi robią znacznie gorszą pizzę od Polaków.
Godziny popołudniowe naszej wycieczki spędziliśmy na plaży w Biarritz (niedaleko Bayonne). Woda w pięknym turkusowym odcieniu, plaża zaludniona do granic możliwości, a dookoła malownicze skały, słowem raj dla leniwców z naprawdę cudownymi widokami. I pierwszy raz na żywo widziałam surfing! Fale może i nie są australijskie, ale całkiem spore, wygląda to na dobrą zabawę. Koniecznie muszę kiedyś spróbować.
No comments:
Post a Comment